ZAMIERAJĄCE TYPY WARSZAWY.
Przed wojną posłańcom publicznym powodziło się bardzo dobrze. Przebiegali oni Warszawę, doręczając dyskretnie listy i kwiaty, przeważnie od osób zakochanych. Nazywano ich też pocztyljonami miłości. Wynalazek telefonu podkopał ich egzystencję. Odtąd bowiem pary porozumiewają się bezpośrednio, a nie za pośrednictwem posłańców. Ci teraz zaś klepią biedę, bo stali się czemś niemal niepotrzebnem, co skazane jest na wymarcie. Stoją więc smutni i apatyczni przed kawiarniami (na zdjęciu), wspominając złote czasy swej młodości.
Ag. Fot. "Światowida".
Światowid, nr 16, rok 1933
Nazywano ich pocztyljonami miłości - fajna nazwa :D Mógłby do mnie taki przyjść. Nie obraziłabym się ;D
OdpowiedzUsuńBiedni pocztyljoni miłości.. teraz Poczta Kwiatowa jest i też można spontanicznie zaskoczyć kochaną osobę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A to ciekawostka. Pierwszy raz trafiam na wzmiankę o posłańcach w przedwojennej stolicy :)
OdpowiedzUsuń