W Berlinie bawił regent Jugosławji ks. Paweł. Na zdjęciu książę regent w towarzystwie kanclerza Hitlera przejeżdżający przez ulice Berlina wśród szpaleru publiczności.
Nikt chyba jeszcze wtedy, w 1939 roku, tak naprawdę nie przypuszczał, że ten niepozorny człowiek doprowadzi do tak strasznej wojny, do śmierci milionów ludzi, ruiny wielu miast, zabytków, kultury i człowieczeństwa...
Zawsze, gdy patrzę na niego zastanawiam jak tego dokonał? Jak zdołał przekonać do swych zbrodniczych pomysłów, wielu znakomitych i utalentowanych ludzi, lekarzy? I nie znajduję na to pytanie odpowiedzi.
"Hitler czule jak sejsmograf albo radioodbiornik, instynktownie reaguje na drżenie ludzkich serc, dzięki czemu może z pewnością, jakiej nie przyniósłby mu żaden świadomy talent, działać w roli głośnika proklamującego najbardziej tajemnicze życzenia, najmniej dopuszczalne instynkty, cierpienia i osobiste bunty całego narodu…" Otto Strasser
Czyli ogólnie rzecz ujmując: demagogia i podatny grunt ;)
A czy nikt się nie spodziewał? Wydaje mi się, że się spodziewali. Wszak już w 1934 roku generał Sosnowski (przykładów jest oczywiście więcej) w ankiecie przeprowadzonej przez Piłsudskiego napisał: "Wojna z Niemcami w dalekiej przyszłości wydaje się być nieunikniona, chyba że dojdzie do współdziałania na podstawie podziału strefy wpływów." Tą daleką przyszłością miało być mniej więcej 10 lat.
Nikt chyba jeszcze wtedy, w 1939 roku, tak naprawdę nie przypuszczał, że ten niepozorny człowiek doprowadzi do tak strasznej wojny, do śmierci milionów ludzi, ruiny wielu miast, zabytków, kultury i człowieczeństwa...
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy patrzę na niego zastanawiam jak tego dokonał? Jak zdołał przekonać do swych zbrodniczych pomysłów, wielu znakomitych i utalentowanych ludzi, lekarzy? I nie znajduję na to pytanie odpowiedzi.
"Hitler czule jak sejsmograf albo radioodbiornik, instynktownie reaguje na drżenie ludzkich serc, dzięki czemu może z pewnością, jakiej nie przyniósłby mu żaden świadomy talent, działać w roli głośnika proklamującego najbardziej tajemnicze życzenia,
Usuńnajmniej dopuszczalne instynkty, cierpienia
i osobiste bunty całego narodu…" Otto Strasser
Czyli ogólnie rzecz ujmując: demagogia i podatny grunt ;)
A czy nikt się nie spodziewał? Wydaje mi się, że się spodziewali. Wszak już w 1934 roku generał Sosnowski (przykładów jest oczywiście więcej) w ankiecie przeprowadzonej przez Piłsudskiego napisał: "Wojna z Niemcami w dalekiej przyszłości wydaje się być nieunikniona, chyba że dojdzie do współdziałania na podstawie podziału strefy wpływów." Tą daleką przyszłością miało być mniej więcej 10 lat.